Translate

poniedziałek, 30 listopada 2015

Rozdział 1

Oczami Dominiki

Z wrażenia aż upuściłam kopertę którą trzymałam w dłoni. W moich oczach pojawiły się łzy. Spojrzałam na moją przyjaciółkę. Również wyglądała jakby miała się za chwilę rozpłakać.
- Nie wierzę. Błagam powiedzcie że to nie są żarty.
- To nie są żarty córeczko. Razem z rodzicami Justyny kupiliśmy ten dom. Należy Wam się. A poza tym to zawsze było wasze wielkie marzenie. - odpowiedziała mi mama. Rzuciłam się swoim rodzicom na szyję i zaczęłam się śmiać jak jakaś głupia. Ale ja naprawdę dalej nie mogłam w to uwierzyć. Kątem oka zauważyłam że Justysia robi to samo ze swoimi rodzicami. Po chwili oderwałyśmy się od rodziców, wpadłyśmy w swoje objęcia a potem zaczęłyśmy skakać po całym pokoju krzycząc :
- JEJKU, MY NA SERIO JEDZIEMY DO LONDYNU. AAAAAAA NIE MOGĘ W TO UWIERZYĆ !! - a nasi rodzice tylko siedzieli na kanapie i śmiali się z Nas. Chociaż w tamtej chwili nic mnie to nie obchodziło. Wolałam cieszyć się razem z przyjaciółką z tego że nasze marzenia naprawdę się spełniają.
Po 5 minutach wreszcie ochłonęłyśmy. Usiadłam zmęczona na kanapie a obok mnie ułożyła się Justyna. Popatrzyłam na rodziców i powiedziałam :
- Jak Wam się to udało ? Kiedy wy to załatwiliście ? Kiedy możemy się tam wprowadzać ? - zasypałam ich gradem pytań.
- Spokojnie córeczko. Już Wam wyjaśniamy. - powiedziała mama. - A więc.( Normalnie wtrąciłabym w tym momencie swoje trzy grosze mówiąc że nie zaczyna się zdania od a więc, ale w tym momencie byłam zbyt szczęśliwa, żeby psuć tą atmosferę. ) Tydzień temu do Twojego taty zadzwonił jego kolega z Anglii. Powiedział, że wraca do Polski, bo ma dość życia tam. - dobra, gość chyba na głowę upadł. Anglia to najpiękniejsze miejsce na świecie - pomyślałam. - Zapytał wtedy ojca czy nie znalazłby jakiegoś kupca na ten dom. Tata powiedział, że da mu znać. Na następny dzień kiedy w pracy spotkaliśmy się z rodzicami Justyny podjęliśmy ten temat. Potem doszliśmy do wniosku że należy Wam się. Jeśli to jest właśnie wasze marzenie to proszę bardzo. Oczywiście zawsze możecie tu wracać - kontynuowała mama.
- Ostatnio spotkaliśmy się z panem Adamem, który wrócił już do Polski i podpisaliśmy z Nim umowę - ciągnęła mama mojej przyjaciółki a ja dalej nie mogłam w to uwierzyć - Dom nie był umeblowany ani nic ale już o to zadbaliśmy. Mam nadzieję, że to co tam zrobiliśmy się Wam spodoba.
Teraz głos zabrał tata Justysi :
- Możecie się tam wprowadzać w każdej chwili. Wszystko jest gotowe, wystarczy tylko spakować rzeczy. Bilety na samolot macie do wykorzystania w ciągu dwóch tygodni.
- Ok. Pozwolicie że pójdę teraz obgadać to wszystko z Justyś do pokoju ? - zapytałam. Kiwnęli głowami i zatracili się w rozmowie a my wstałyśmy z kanapy i poszłyśmy na górę. Otworzyłam drzwi mojego królestwa i weszłyśmy do środka.
Rzuciłyśmy się na łóżko i zaczęłyśmy rozmawiać :
- Ja normalnie nie wierzę że oni to zrobili. - mówiła podekscytowana Jusia - To kiedy się tam wyprowadzamy. Ja mogę już teraz. !
- Dobra, uspokój się. Najpierw musimy wszystko spakować - odpowiedziałam jej ze śmiechem. - Myślę że tak pojutrze możemy jechać.
- Taa to dobry pomysł. Ogarniemy wszystko i ANGLIO NADCHODZIMY !
- Zostajesz dzisiaj u mnie na noc ?
- Czekaj, zapytam rodziców. - wyszła z mojego pokoju i krzyknęła. - Mamo mogę zostać dzisiaj u Dominiki na noc. ?
- Jasne skarbie - dobiegł mnie krzyk jej mamy z dołu. Po chwili do pokoju weszła rozpromieniona Justyna.
- To co robimy maraton filmowy ?
- Jasne tylko może najpierw się umyjmy i przebierzmy co ?
- Ok ale musisz mi dać coś do ubrania.
- Wybierz sobie co chcesz z szafy a ja idę pod prysznic - po czym wyszłam do łazienki. Po skończonym prysznicu wyszłam z kabiny, ubrałam się w moją ulubioną piżamkę :
Po czym zawołałam Justynę. Sama zeszłam na dół, gdzie nie było już państwa Nowak. Moi rodzice siedzieli na kanapie w salonie, przytuleni do siebie i oglądali telewizję. Też tak chce. Oni naprawdę się kochają i widać że są ze sobą szczęśliwi. Przeszłam przez salon i udałam się do kuchni. Zaczęłam przygotowywać nam popcorn. Nagle usłyszałam wołanie mamy:
- W lodówce macie kanapki, pewnie jesteście głodne. Nie jadłyście przecież dziś obiadu . - jak na zawołanie mój brzuch wydał głośny dźwięk. Faktycznie, przez to wszystko nie jadłam dzisiaj obiadu . Wyjęłam z lodówki górę kanapek, wzięłam tackę na której ułożyłam talerz, miskę z popcornem i dwie szklanki i cole. Przechodząc przez salon powiedziałam rodzicom dobranoc i weszłam na górę. Justysia rozłożyła się już na łóżku i przeszukiwała internet. Położyłam tackę na stoliku koło łóżka i zapytałam :
- To co oglądamy ?
- Znalazłam Poterra.
- Którą część ?
- Insygnia Śmierci 2.
- To fajnie, bo jeszcze jej nie obejrzałam. Masz tutaj kanapki, moja mama nam zrobiła. I odpalaj ten film.
Zjadłyśmy wszystko w trakcie filmu. Kiedy się skończył włączyłyśmy sobie część pierwszą, no bo tylko my jesteśmy takie mądre żeby najpierw oglądać drugą a dopiero potem pierwszą część. W połowie poczułam że odpływam. Zasnęłam z uśmiechem na ustach. To był naprawdę super dzień.



A więc jest rozdział pierwszy. Mam nadzieję że się podobał. Proszę Was o jakikolwiek komentarz. Chce zobaczyć ile Was tutaj jest. Poza tym to daje mega kopa do pracy. Dziękuję wszystkim którzy czytają te wypociny .

niedziela, 29 listopada 2015

Prolog

Jeśli to przeczytasz to proszę zostaw jakiś komentarz. Chce wiedzieć czy Wam się podoba.


Oczami Dominiki
Właśnie miałam taki piękny sen, o tym że moje marzenia się spełniają i wyjeżdżam do Londynu razem z Juss. A tu nagle obok mojego ucha zaczął dzwonić budzik. Podniosłam zaspane powieki i popatrzyłam na zegarek. 6:30. To dla mnie zdecydowanie za wczesna pora. Ale cóż. Dzisiaj byłam mega szczęśliwa ponieważ to właśnie dziś oficjalnie kończę liceum. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do okna. Pogoda zapowiadała się wyśmienita, już od rana świeciło słońce. Podreptałam do szafy żeby wyciągnąć mój strój na dzisiaj. Stawiam na klasykę. Czarna sukienka, do tego biały żakiet i baletki. Do tego wzięłam jeszcze niewielką torebkę.
Nigdy nie lubiłam się przesadnie stroić. Poszłam z tym wszystkim do łazienki. Wzięłam prysznic przy okazji myjąc włosy. Po wyjściu dokładnie je wysuszyłam i lekko podkręciłam. Zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam wybrane rzeczy. Do torebki włożyłam telefon i portfel po czym zeszłam na dół. Rodziców nie było. Pewnie są w pracy. Przyszykowałam sobie śniadanie, które składało się z tostów z dżemem truskawkowym. Do tego zrobiłam moją ulubioną herbatę limonkową. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Spojrzałam na zegarek.
7:20. Zakończenie zaczyna się o 8:00 więc na pewno zdążę. Moja szkoła jest 10 minut drogi stąd. Nagle do mojego domu wpadła Justyna. Kim ona jest ? Moją najlepszą przyjaciółką. Zmierzyłam ją wzrokiem. No, no. Wyglądała nieźle.
- Cześć Juss.
- Cześć skarbie - podeszła do mnie i dała mi buziaka w policzek. - Gotowa na nasz ostatni dzień w tej przeklętej szkole. ? - odpowiedziałam jej skinieniem głowy i dokończyłam jedzenie ostatniego tosta. - To co idziemy ? -Pozbierałam naczynia, włożyłam je do zmywarki, wzięłam torebkę i wyszłyśmy z domu. Zakluczyłam drzwi i ruszyłyśmy powoli w stronę szkoły. Po drodze rozmawiałyśmy jak będzie wyglądać nasze życie po skończeniu liceum. To jasne że od zawsze chciałyśmy wyjechać do Londynu. Mam nadzieję że się Nam kiedyś uda. Dotarłyśmy pod wielki budynek szkoły. Zbierało się coraz więcej osób. Zakończenie roku miało odbyć się najpierw na boisku szkolnym gdzie ma przemawiać dyrektor i gdzie odbędzie się akademia a potem rozchodzimy się do klas, odbieramy papiery i świadectwo i nareszcie upragniona wolność. Udałyśmy się na boisko i stanęłyśmy razem z naszą klasą. Akademia i przemowa trwały chyba jakąś godzinę a my znudzone myślałyśmy że chyba tam zaśniemy. Gdy dyrektor skończył odetchnęłyśmy z ulgą. Udałyśmy się do naszej klasy. Zajęłyśmy jak zwykle ostatnią ławkę pod oknem. Za chwilę weszła pani Gajewska, nasza wychowawczyni. Chyba widziała nasze miny bo powiedziała że postara się jak najszybciej skończyć. Pogratulowała Nam wyników matur i rozdała świadectwa. Ja i Justyna muszę się przyznać napisałyśmy matury najlepiej w naszej klasie, chociaż nie były z Nas żadne kujonki. Wszystkie przedmioty ponad 85 %. Nawet nie zauważyłam kiedy wszyscy zaczęli się ze sobą żegnać. My z Justyną wyszłyśmy od razu po wychowawczyni rzucając szybkie - żegnajcie. Nigdy nie przepadałyśmy za Naszą klasą. Nie żebyśmy były jakimiś wyrzutkami ale zawsze najlepiej czułyśmy się w swoim towarzystwie. Opuściłyśmy budynek szkoły i wtedy zabrałam głos :
- Idziesz do mnie ? Rodziców pewnie nie ma w domu a mamy przecież co świętować. - zapytałam Juss.
- Jasne, w sumie moich rodziców też pewnie nie ma więc nie będę siedzieć sama - odpowiedziała i uśmiechnięte poszłyśmy wolnym krokiem w stronę mojego domu . Jest on dość duży. Moi rodzice , podobnie jak rodzice Justyny do biednych nie należą. Od lat prowadzą wspólnie firmę, która prosperuje bardzo dobrze.
Kiedy dotarłyśmy, wyjęłam klucz i otworzyłam drzwi. Weszłyśmy z Justyną do salonu i jakież było nasze zdziwienie kiedy na kanapie zobaczyłam nie dość że swoich rodziców to jeszcze rodziców Justi. Popatrzyłam na przyjaciółkę nie wiedząc o co chodzi po czym zwróciłam się do osób siedzących na kanapie :
- Co wy tu wszyscy robicie i to jeszcze o tej porze ? Powinniście być w pracy.
Odpowiedział mi mój tata :
- Usiądźcie dziewczyny musimy porozmawiać. Ale najpierw chcemy zobaczyć świadectwa. - bez słowa razem z Justyną podałyśmy wszystko rodzicom.
- Jestem z ciebie taka dumna córeczko - powiedziała moja mama. - Tak, mamy bardzo mądre córki Aniu - dorzuciła mama mojej przyjaciółki.
- A więc co się stało że chcecie z Nami porozmawiać ? - spytała milcząca do tej pory Juss.
Rodzice spojrzeli po sobie i przemowę zaczął tata Justyny :
- Od samego początku wiedzieliśmy że bardzo dobrze się uczycie. Jesteście odpowiedzialne, sumienne.- nadal nie wiedziałam o co chodzi. Teraz głos zabrała moja mama :
- Wspólnie z rodzicami Justyny postanowiliśmy zrobić Wam prezent. Wasze oceny są wyśmienite więc należy się za to jakaś nagroda. Po wspólnych naradach doszliśmy do wniosku.... - wyciągnęła przed siebie jakąś kopertę i mi ją podała. Otworzyłam ją i ukazały mi się jakieś klucze oraz bilety - Kupiliśmy Wam dom w Londynie. Możecie się przeprowadzać kiedy chcecie - powiedzieli wspólnie. Że niby co ?



Mam nadzieję że prolog się podoba . Jeśli możesz zostaw po sobie jakiś komentarz. To naprawdę motywuje. Następny rozdział postaram się dodaj jak najszybciej i to jeszcze w tym tygodniu.
Horanowa.

Bohaterowie




Dominika Szymanowska (Domi, Nika ) - ma 18 lat, pochodzi z Polski, urodziła się i wychowała w Krakowie. Jej najlepszą przyjaciółką jest Justyna Nowak. Jest Directioner. Po zakończeniu liceum chce wyjechać do Londynu. Pewna siebie. Lubi tańczyć i śpiewać. Nie ma chłopaka bo czeka na tego jedynego.







Justyna Nowak (Juss, Justi ) - ma 18 lat, również jest Polką i wychowała się w Krakowie. Jest najlepszą przyjaciółą Dominiki. Są nierozłączne. Jej pasją jest śpiewanie. Uwielbia też rysować. Jest pewna siebie tak jak jak Domi. Status w związku : wolna.
Jest Directioner.







Harry Styles ( Hazza, Curly, Harold ) - ma 21 lat i jest członkiem słynnego na cały świat One Direction. Jego pasją jest śpiewanie. Nie ma dziewczyny. Pewny siebie i zabawny, potrafi być bardzo romantyczny.







Niall Horan ( Ni, Nialler ) - uroczy 22-letni Irlandczyk. Jego pasją jest śpiew i gra na gitarze. Farbowany blondyn który uwielbia jeść. Członek One Direction. Wolny, czeka na tą jedyną .







Liam Payne ( Li, Daddy Direction, Payno ) - 22-letni członek 1D. Najbardziej odpowiedzialny ze wszystkich. Uwielbia śpiewać i komponować. Szczęśliwie zakochany w swojej dziewczynie Danielle Peazer.







Louis Tomlinson ( Tommo, Lou ) - szalony, 23-letni członek słynnego One Direction. Lubi marchewki. Jego pasją jest śpiewanie i komponowanie. Uwielbia imprezy w towarzystwie przyjaciół. Zakochany w swojej dziewczynie Eleanor .







Zayn Malik ( Zazza, Zi ) - 22-letni członek One Direction. Uwielbia śpiewać. Najbardziej tajemniczy z całej piątki. W związku z Perrie Edwards. Zawsze można na Nim polegać.







Eleanor Calder ( El, Elka ) - 22-letnia dziewczyna Louisa. Zakochana w swoim chłopaku po uszy. Jej najlepszymi przyjaciółkami są Danielle i Perrie . Studiuję na uniwersytecie w Manchesterze. Interesuję się modą.







Danielle Peazer ( Dan, Dani ) - jest szaloną tancerką. Pracowała dla wielu sławnych osób a teraz prowadzi swoje studio tańca. Dziewczyna Liama. Jej najlepszymi przyjaciółkami są El i Perrie. Ma 26 lat ale czuję się jakby miała 18.







Perrie Edwards ( Pezz ) - dziewczyna Zayna. Ma swój zespół który nazywa się Little Mix. Szalona 22-letnia blondynka. Jej najlepszymi przyjaciółkami są Dan i El. Kocha również swoje przyjaciółki z zespołu.






Mam nadzieje że bohaterowie Wam się podobają. Postanowiłam że dodam tu Zayna bo on zawsze jest i będzie częścią 1D.
Za niedługo dodam tutaj prolog.



Wprowadzenie !

Witam wszystkich na tym blogu. Założenie go było moją nagłą decyzją i mam nadzieję że spodoba Wam się mój pomysł na ten blog.



A tutaj krótki opis tego co Was tu czeka :

Nastolatka z Polski o imieniu Dominika wraz ze swoją przyjaciółką Justyną postanawia wyjechać z kraju zaraz po skończeniu liceum. Dziewczyny wybierają Londyn . Zawsze chciały tam zamieszkać. Już pierwszego dnia w nowym mieście spotka je wiele przygód. A co się stanie gdy na ich drodze pojawi się słynny zespół One Direction. Czy ich życie się zmieni ? A jeśli tak to na lepsze czy na gorsze ?
Tego dowiecie się czytając to opowiadanie.



Mam nadzieję że opis się podoba. Już niedługo prolog i bohaterowie !