Oczami Dominiki
Obudziłam się rano wypoczęta jak nigdy. Przeciągnęłam się i spojrzałam na zegarek. 11:00. No to sobie pospałyśmy. Ale w końcu są wakacje więc nikt mi nie zabroni . Wstałam z łóżka i zobaczyłam że Justyna jeszcze śpi. Postanowiłam jej nie budzić, tylko zejść na dół i przygotować nam śniadanie. Brudnych naczyń już nie było na szafce nocnej więc pewnie mama odwiedziła Nas rano. Poczłapałam na dół. Ale cisza w tym domu. Rodzice pewnie już pojechali do pracy. Weszłam do kuchni i pierwsze co zrobiłam to nalałam sobie wody. Potem włączyłam radio i zaczęłam przygotowywać składniki. Postanowiłam że się jednak wysilę i zrobię Nam naleśniki. Nagle usłyszałam w radiu moją ulubioną piosenkę . Nie ma to jak takie fajne rozpoczęcie dnia. Właśnie leciało No Control czyli moja fav piosenka. Tak jestem Directioner. Macie mnie. Z Justyną uwielbiamy chłopców, a Naszym wielkim marzeniem jest pójść kiedyś na ich koncert i usłyszeć te boskie głosy na żywo. Mi od zawsze podobał się głos Harry'ego jaki i on sam. Jest przystojny i to bardzo. Juss od zawsze szalała za Horanem bo ma słabość do blondynów. No i trzeba mu przyznać że te oczy.. Można się w nich rozpłynąć. Zaczęłam poruszać się w rytm muzyki i robić ciasto. Kiedy było gotowe zabrałam się za smażenie. Tym razem puścili Act My Age. Co oni dzisiaj tak szaleją z tymi piosenkami chłopaków. Kręciłam tyłkiem w rytm muzyki, podśpiewując sobie pod nosem kiedy usłyszałam chichot i po chwili dołączyła do mnie moja przyjaciółka.
- Wyspałaś się ? - zapytałam.
- Nigdy nie spało mi się lepiej. Jestem taka podekscytowana tym wyjazdem ! Nadal nie mogę w to uwierzyć.
- Ja również. Myślisz że sobie poradzimy.? Znamy język i to nawet bardzo dobrze. Chodzi mi o to że nie będziemy mieć tam nikogo oprócz siebie. Myślisz że damy radę ?
- No chyba teraz się nie rozmyśliłaś co ? - zapytała z szokiem moja przyjaciółka.
- No co ty. Przecież to od zawsze moje marzenie.
- No widzisz. Będziemy miały siebie i to jest najważniejsze. Potem może kogoś poznamy. Zawsze trzymałyśmy się razem i tak zostanie ! Chyba że już mnie nie chcesz i masz mnie dość. - zrobiła smutną minę.
- No co ty. Jesteś przecież moją jedyną siostrą. - i przyciągnęłam ją do uścisku.
- Ty moją też. - oddała uścisk. - Dobra siadajmy i jedzmy bo wystygnie.
Po zjedzeniu śniadania poszłyśmy się ogarnąć. Oczywiście musiałam pożyczyć Justi moje ciuchy bo nie miała swoich. Założyłam
a moja przyjaciółka
Na dworze było dość ciepło. Nagle usłyszałam głos Justyny :
- Co ty na to żeby zrobić małe zakupy ? W końcu już jutro jedziemy.
- Jasne. To co idziemy ?
- Chodź. - wzięłam torebkę do której wrzuciłam portfel, telefon, chusteczki i klucze od mieszkania. Zadowolone ruszyłyśmy w stronę CH które było 15 minut od mojego domu. Po wejściu do galerii od razu wpadłyśmy w wir zakupów. Spojrzałam na zegarek. O kurcze, już 16.
- Dobra, wracamy do domu. Musimy się przecież spakować.
- Ok ale najpierw chodź jeszcze do Starbucksa. Chcę kawę.
- To chodź. - i pociągnęłam przyjaciółkę w stronę kawiarni. Jak zwykle wzięłam moją ulubioną latte a Justi wzięła sobie Frappuccino. Poprosiłyśmy o kawę na wynos i już po chwili maszerowałyśmy chodnikiem w stronę mojego domu. Musiałyśmy wyglądać komicznie obładowane tymi wszystkimi siatkami i torbami. Kupiłam sobie 5 bluzek, 3 pary spodni, 2 pary butów, sukienkę, spódniczkę, 3 swetry no bo w Anglii jest różnie z pogodą i nową torebkę. Justyna miała podobnie. Pożegnałyśmy się i weszłam do domu. Na kanapie w salonie siedzieli rodzice.
- Cześć skarbie. Jak ci minął dzień ? - zapytał tata.
- Byłam z Justyną na zakupach. A teraz pozwólcie że pójdę się powoli pakować.
- Ok leć.
Weszłam do mojego pokoju, rzuciłam wszystkie torby na ziemię i wyciągnęłam walizki. Miałam 3. Na razie ustaliłyśmy z Justi że bierzemy tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Resztę mamy popakować w kartony a rodzice je nam potem przyślą. Zaczęłam wyciągać z szafy ubrania i układać je w walizce. Potem spakowałam wszystkie kosmetyki i również wrzuciłam do walizki. Czas na resztę - pomyślałam kiedy walizki były już gotowe i stały pod drzwiami i na krześle wisiały ciuchy na jutro. Zabrałam się za pakowanie kartonów. Wszystkie książki, albumy, pamiątki, płyty. Uśmiechnęłam się na widok Up All Night i Take Me Home. Dawno ich nie słuchałam. Włożyłam UAN do odtwarzacza i resztę pakowania dokończyłam przy dźwiękach muzyki, którą tak uwielbiałam.
Kiedy skończyłam spojrzałam na zegarek. 20:00. no to mi to trochę zajęło. Zeszłam na dół ponieważ byłam głodna. Rodzice pewnie już byli w swoim pokoju. Na stole stały kanapki. Zjadłam je po czym wróciłam na górę. Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy no bo jutro nie będzie czasu i wróciłam do pokoju. A więc samolot mamy rano o 11:00. Justyna będzie tu o 9:30 razem ze swoimi rodzicami. Wszyscy razem jedziemy na lotnisko. Nadal nie umiem w to uwierzyć. Wreszcie zobaczę mój kochany Londyn. Ciekawe czy moje życie się teraz zmieni. ? Może spotkam One Direction albo pójdę na ich koncert ?
Zobaczymy co przyniesie los. - z tą myślą zasnęłam.
A więc mamy kolejny rozdział. Bardzo proszę jeśli przeczytasz to skomentuj. Nawet nie wiesz jak to motywuje do pisania. Kolejny rozdział pojawi się albo w piątek albo w sobotę.
Wszystko świetnie, fajnie, tylko mam jedno małe ale:)
OdpowiedzUsuńLiczby w opowiadaniach pisze się słownie! Kiedyś sama dostałam za to burę, gdy tak leciałam na skróty i pisałam liczby. No i terqz mnie to razi...
No no, jestem ciekawa vo będzie dalej i czy spotkają One Direction:)
Dziękuje za cenne rady które na pewno mi się przydadzą. Cieszę się że się podoba ten blog. A co do tego co będzie dalej to.... czekajcie na kolejny rozdział :)
UsuńKocham czytać twój blog. Genialny <3 trzymam kciuki, żeby się powiodło dalej :)
OdpowiedzUsuńHmm zaciekawił mnie czytam dalej !
OdpowiedzUsuńDopiero znalazłam twój blog
OdpowiedzUsuńJest suuuuuuper!
KOCHAM GO KOCHAM KOCHAM KOCHAM! (go czyli Harrego i twój blog xD ♥)