Translate

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Rozdział 6

Oczami Dominiki


Rano obudziłam się o dziesiątej. No ale cóż. Byłam zmęczona więc chciałam się wyspać! Usłyszałam że ktoś chodzi po dole i tłucze się w kuchni. Zeszłam więc na dół sprawdzić co się dzieje. Okazało się że moja kochana przyjaciółka chciała zrobić nam śniadanie. Przywitałam się z nią buziakiem w policzek i popatrzyłam na stół. Były tam przepysznie wyglądające naleśniki.
- Jejku dziewczyno kocham cię! - powiedziałam do niej po czym usiadłam i zaczęłam się zajadać naszym śniadankiem. Justyna tylko się zaśmiała po czym również usiadła i zabrała się za konsumpcje.
- Może byśmy dzisiaj poszły coś pozwiedzać ? Co ty na to? - zapytałam.
- Jasne! W końcu jesteśmy w naszym wymarzonym mieście które od zawsze chciałyśmy zobaczyć!
- W takim razie chodź się ubierać. Za pół godziny wychodzimy! - powiedziałam zbierając w tym czasie brudne naczynia i wkładając je do zmywarki.
- Ok . To ja lecę się zbierać - i już jej nie było. Ja również postanowiłam pójść się przygotować. Pogoda dzisiaj była piękna więc postawiłam na coś luźnego.
Wzięłam rzeczy i poszłam z nimi do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Wytarłam się ręcznikiem po czym nasmarowałam ciało moim ulubionym balsamem. Ubrałam wybrane ciuchy i zrobiłam delikatny makijaż. Nie lubiłam się zbytnio malować a jeszcze dzisiaj jest tak upalnie. Wróciłam do pokoju gdzie popsikałam się moimi ulubionymi perfumami - Between Us od One Direction. One naprawdę pięknie pachną. Wzięłam również małą torebkę do której zapakowałam portfel i telefon. Gotowa do drogi zeszłam na dół. Zawołałam Justynę bo ona jak zwykle się guzdrała. Zeszła po chwili ubrana w piękną białą sukienkę.
- To co idziemy? - zapytałam. Kiwnęła głową po czym wyszłyśmy na zewnątrz. Zamknęłam drzwi na klucz po czym udałyśmy się na najbliższy przystanek. Po chwili podjechał autobus. Wsiadłyśmy do niego i odjechałyśmy. Podziwiałam wszystko, co mijaliśmy po drodze. Ale tu jest pięknie. Po dziesięciu minutach byłyśmy już w centrum. Wysiadłyśmy i ruszyłyśmy przed siebie. Naszym pierwszym przystankiem było London Eye i Big Ben.
Zrobiłyśmy sobie masę różnych zdjęć po czym udałyśmy się pod Pałac Buckingham.
Tutaj również zrobiłyśmy sobie masę zdjęć. Ogólnie cały czas się wygłupiałyśmy a ludzie patrzyli na nas jak na uciekinierki z psychiatryka. Ale nic na to nie poradzę, że jestem w tym miejscu i przez to jestem taka szczęśliwa. Potem udałyśmy się jeszcze zobaczyć Tower Of London i Tower Bridge.
Po skończonym zwiedzaniu poszłyśmy do Starbucks'a, gdzie wzięłyśmy sobie naszą ulubioną kawę na wynos. Postanowiłyśmy pochodzić sobie po Hyde Parku.
Spacerowałyśmy powoli rozmawiając ze sobą kiedy się z kimś zderzyłyśmy. Upadłyśmy z Juss na tyłki. Kiedy już się podniosłyśmy zobaczyłyśmy znowu tych idiotów z lotniska. Oni się na Nas dziwnie patrzyli i znowu mieli te głupie okulary.
- Kim wy w ogóle jesteście? Znowu Was spotykamy i znowu w niemiłych okolicznościach! - powiedziałam zła. Jeden z nich już miał odpowiedzieć kiedy usłyszałyśmy wołanie:
- Niall, Harry tu jesteście! - podbiegło do nich trzech innych chłopaków również w okularach. Ci dwaj się odwrócili i zdjęli swoje. O MÓJ BOŻE ! Przede mną stoi One Direction!
- Błagam tylko nie krzyczcie - poprosił Harry. Czy to jest jakiś sen?

1 komentarz:

  1. Hah,jestem ciekawa co dalej!!
    Chciałabym zaprosić cię na moje nowe ff, tym razem z Hazzą.
    http://sprzedana-harry-styles.blogspot.com/
    Mam nadzieję, że zainteresujesz się nim

    OdpowiedzUsuń